Arka Gdynia - FC Midtjylland 3:2 (Marcus 32', 40 k, Siemaszko 90' - Hassan 34', Dal Hende 36')

Arka: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Dawid Sołdecki, Adam Marciniak, Yannick Sambea (84' Michał Nalepa), Marcus da Silva (70' Luka Zarandia), Grzegorz Piesio - Patryk Kun (57' Rafał Siemaszko)
FC Midtjylland: Jesper Hansen - Rasmus Nissen, Kian Hansen, Markus Halsti, Marc Dal Hende - Tim Sparv, Janus Drachmann (72' Simon Kroon), Jakob Poulsen, Rilwan Hassan, Gustav Wikheim (79' Jonas Borring) - Paul Onuachu (90' Alexander Sorloth)

Żółte kartki: Piesio, Marcus
Widzów: 14037


Spotkanie rozpoczęło się od sporej przewagi gości. Piłkarze trenera Jensa Thorupa byli dobrze zorganizowani i na pierwszy rzut oka było widać, że jest to drużyna o wysokiej jakości piłkarskiej. Trener Leszek Ojrzyński zaskoczył wszystkich nie decydując się na wystawienie w pierwszym składzie nominalnego napastnika. Funkcję najbardziej wysuniętego piłkarza Arki pełnił zwykle Patryk Kun. To on po raz pierwszy groźnie zaatakował po stronie Arki. W 8. minucie Kun popędził środkiem, jednak mając obok siebie trzech rywali nie zdołał oddać strzału. Dwie minuty później w polu karnym gości znalazł się Piesio, ale oddał złe uderzenie. To były zrywy Arkowców, którzy na początku meczu grali dość głęboko, przeciwstawiając się będącym przy piłce Duńczykom dobrą organizacją w obronie. W 16. minucie Midtjylland miało rzut rożny. Etatowy wykonawca stałych fragmentów, Jakob Poulsen, dośrodkował na środek pola karnego. Tam do piłki wyskoczył Onuachu, nie był jednak w stanie czysto uderzyć futbolówki głową. W 27. minucie po kolejnym dośrodkowaniu z kornera z piłką minął się Marcjanik, a strzał oddał Tim Sparv, jednak Steinbors pewnie złapał piłkę. 

 

 

Po początkowej przewadze Duńczyków Arkowcy zaczęli się coraz bardziej rozkręcać i poskutkowało to golem dla żółto-niebieskich. W 32. minucie Marcus da Silva rozegrał akcję z Grzegorzem Piesio, od którego otrzymał zwrotne podanie, przyjął piłkę przed polem karnym, przełożył ze spokojem na prawą nogę i z 18. metrów kapitalnie uderzył w górny róg bramki. Już dwie minuty później goście wyrównali. Wikheim dostał piłkę z lewej strony i zagrał do wbiegającego w pole karne Hassana. Żółto-niebiescy próbowali ratować się wślizgiem, ale pomocnik Midtjylland ze spokojem skierował piłkę pod poprzeczkę. Kolejne dwie minuty i goście wyszli na prowadzenie. Dal Hende wykorzystał dośrodkowanie Poulsena z rzutu rożnego i głową wpakował piłkę do bramki. Futbolówka odbiła się jeszcze od interweniującego Steinborsa. Arkowcy jednak nic sobie z tego nie robili. Na bramkę Midtjylland popędził Patryk Kun, który dostał długie podanie. Podbił piłkę głową, próbował lobować bramkarza i został przez niego znokautowany. Rzut karny z wielkim spokojem wykorzystał Marcus, strzelając w prawy róg bramki Hansena. To było piorunujące osiem minut, w trakcie których obejrzeliśmy cztery gole. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2.

Początek drugiej części meczu był podobny do początku spotkania. Goście przeważali, a Arkowcy starali się odgryzać. W 50. minucie po długim podaniu Warcholaka i przedłużeniu Marciniaka z powietrza próbował uderzać Marcus, jednak nie trafił czysto w piłkę. Ta ponownie trafił do Marciniaka, który przytomnie zgrał ją głową do Tadeusza Sochy. Obrońca Arki oddał mocny strzał w krótki róg bramki, jednak na posterunku był Hansen. Duńczycy chwilę później odpowiedzieli sprytnie rozegranym rzutem wolnym. Hassan dostał krótkie prostopadłe podanie i wyłożył piłkę na środek pola karnego. Tam uderzenie Dal Hende zablokował jednak... Onuachu. Dobitka poszybowała nad poprzeczką. W 62. minucie goście wygrali przebitkę w środku pola, a Onuachu zagrał na prawo do niepilnowanego Nissena. Strzał obrońcy Midtjylland zatrzymał się na poprzeczce. Pięć minut później Marcus otrzymał podanie od Tadeusza Sochy i dośrodkował z pierwszej piłki w pole karne. Tam zdążył wbiec już Socha, który przyjął piłkę i uderzył lewą nogą z półobrotu, tuż nad poprzeczką. W ostatniej akcji meczu Arkowcy mieli rzut wolny z prawej strony. Do piłki podszedł Michał Nalepa i kapitalnie dośrodkował wprost na głowę Rafała Siemaszki, a ten wpakował piłkę w okienko bramki Midtjylland. Stadion eksplodował z radości. Niedługo później albański arbiter zakończył spotkanie. Arka wygrała z FC Midtjylland i powtórzyła wynik starszych kolegów sprzed 38. lat, kiedy żółto-niebiescy pokonali Beroe!