Spotkaniem z bardzo dobrze dysponowaną w rundzie wiosennej Resovią Rzeszów Arkowcy rozpoczynali serię trzech meczów z rzędu na własnym boisku. Choć rywal po przerwie zimowej spisuje się w I lidze znakomicie, to jednak faworytem wciąż pozostawali żółto-niebiescy, a zainkasowanie trzech punktów stanowiło dla nich niemalże obowiązek ze względu na brutalność wyścigu o awans do Ekstraklasy. Dariusz Marzec postawił od pierwszej minuty na ustawienie 3-5-2 z Fabianem Hiszpańskim i Arturem Siemaszką na wahadłach. Pod nieobecność Adama Dei, który odpoczywał po urazie mięśniowym na ławce rezerwowych, środek pola tworzyli Adam Danch, Juliusz Letniowski i Christian Aleman. Z kolei Radosław Mroczkowski zaskoczył wystawieniem w wyjściowej jedenastce Jakuba Persaka zamiast Bartosza Jarocha na prawej obronie i desygnowaniem do boju na szpicy Przemysława Zdybowicza.

Mecz zaczął się od piorunującego uderzenia gdynian. Już w 4. minucie podopieczni Marca zagrali szybką wymianę podań na połowie Resovii, po zagraniu Rosołka Letniowski głową skierował piłkę na wolne pole, wyprowadzając Żebrowskiego sam na sam z Dybowskim, a ten spokojnie dziubnął futbolówkę obok bezradnego golkipera przyjezdnych. Arka szybko ustawiła sobie spotkanie na swoich warunkach. Rzeszowianie próbowali odpowiedzieć za sprawą Hebla, ale strzał z dystansu wychowanka Arki okazał się niecelny. W 13. minucie Letniowski zagrał świetną prostopadłą piłkę na lewe skrzydło, tam odnalazł się Siemaszko, ale jego centrostrzał przeleciał nad poprzeczką bramki Dybowskiego. Były zawodnik Stomilu w kolejnych minutach jeszcze dwukrotnie próbował zaskoczyć golkipera Resovii uderzeniami sprzed szesnastki, jednak jego celownik nie był dziś odpowiednio skierowany. W 32. minucie podopieczni Mroczkowskiego mieli rzut wolny sprzed pola karnego Arki, do piłki podszedł Hebel, a jego celny strzał do boku sparował Kajzer. Pięć minut później Żebrowski próbował zaskakującego uderzenia z półwoleja z 25 m, ale futbolówka minęła lewy słupek bramki gości o trzy metry. Do przerwy żółto-niebiescy prowadzili więc 1:0.

Drugą część meczu otworzyła piękna akcja w trójkącie Żebrowski - Letniowski - Rosołek, w wyniku której ten ostatni ścigał się z obrońcą i wyszedł sam na sam z Dybowskim, ale przegrał ten pojedynek. Po godzinie gry wyraźnie niecelny strzał sprzed pola karnego oddał Hiszpański. W 70. minucie gdynianie świetnie rozegrali piłkę między Marcusem, Letniowskim, Alemanem i ponownie Marcusem, Brazylijczyk był już w polu karnym, ale zaplątał się w tańcu z obrońcami i akcja spaliła na panewce. Arkowcy ponowili atak, Hiszpański dorzucił futbolówkę na przedpole z prawej flanki, jednak zagranie Rosołka zostało wyblokowane przez Kubowicza, zamieniło się w świecę i po chwili wylądowało w rękawicach golkipera przyjezdnych. Cztery minuty później piłkarze Marca sprytnie rozegrali korner, Aleman znalazł przed polem karnym Letniowskiego, ale strzał wypożyczonego z Lecha pomocnika był mocno nieudany. W 78. minucie Marcus kapitalnie odzyskał piłkę, podał do Rosołka, a strzał 19-latka minimalnie minął poprzeczkę bramki rzeszowian. Do końca rywalizacji żółto-niebiescy potwornie męczyli się na murawie, gra kompletnie im się nie kleiła, mieli ciężkie nogi i zdarzały im się problemy z wymianą kilku podań bez straty futbolówki. Na szczęście Resovia nie skorzystała ze słabej dyspozycji gdynian i nie wygenerowała sobie choćby jednej klarownej okazji na doprowadzenie do remisu. W takich okolicznościach sędzia Marciniak zakończył starcie otwierające 30. kolejkę I ligi.

Piłka nożna to nie łyżwiarstwo figurowe, tu nikt nie przyznaje ocen za styl. Arka miała dzisiaj wygrać i to zrobiła. Ze względu na moment sezonu, w jakim się znajdujemy, dłuższa analiza przyczyn tak słabego występu podopiecznych Dariusza Marca nie ma w tej chwili sensu. Odhaczamy trzy punkty, cieszymy się z nich, o przebiegu spotkania zapominamy i skupiamy się na tym, co przed nami. W tabeli żółto-niebiescy wciąż plasują się na 4. miejscu, ale w tym momencie, przy równej liczbie rozegranych spotkań, tracą tylko punkt do GKS-u Tychy i Radomiaka. Oba te zespoły swoje mecze w 30. kolejce rozegrają w weekend, natomiast Arka w zaległej potyczce 28. serii gier w środę o 17:40 podejmie na Stadionie Miejskim Sandecję Nowy Sącz. Trwa otwarta sprzedaż biletów na ten pojedynek - zapraszamy do nabywania wejściówek i wspólnego poniesienia Arkowców fanatycznym dopingiem do kolejnego zwycięstwa w drodze do Ekstraklasy.


Arka Gdynia - Resovia Rzeszów 1:0

Bramka: Żebrowski 4'

Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Memić - Hiszpański, Danch, Letniowski (90' Ł. Wolsztyński), Aleman, Siemaszko (59' da Silva) - Rosołek, Żebrowski (81' R. Wolsztyński).

Resovia: Dybowski (90+3' Łakota) - Persak (56' Jaroch), Podhorin, Kubowicz, Słaby - Twardowski (79' Mikulec), Kuczałek (56' Wróbel), Wasiluk, Hebel, Adamski - Zdybowicz (56' Usarz).

Żółte kartki: Hiszpański - Kubowicz, Usarz.

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).