Grzegorz Lech i Paweł Abbott to zawodnicy, którzy w największym stopniu zawiedli w rundzie jesiennej. O ile Abbotta po części broni kontuzja, której doznał już po miesiącu gry w Gdyni, to Lech nie może mieć niczego na swoje usprawiedliwienie. Zaledwie dwa razy kibice ocenili jego grę przynajmniej na 5 w skali 1-10, a za Abbotta przemawia bilans zdobytych bramek. 1 trafienie w 10 meczach, licząc pierwszy zespół i rezerwy, gdzie również prezentował się mizernie. Po rundzie jesiennej sztab szkoleniowy dokonał oceny zbieżnej z opiniami kibiców i obaj zawodnicy zostali wystawieni na listę transferową.
Niestety, do chwili obecnej nie znalazł się żaden chętny na któregoś z tych zawodników. 32-letni napastnik był na rekonesansie w Anglii, gdzie przeżył najlepszy okres swojej kariery, ale i tam nie zdołał znaleźć nowego pracodawcy. Lech niemal od początku deklarował chęć pozostania w Gdyni i podjęcia walki o miejsce w składzie w rundzie wiosennej. Wstępne zapytanie złożył co prawda jeden z klubów I ligi, ale do podjęcia jakichkolwiek rozmów było daleko.
Działacze Arki nie ukrywali, że od finału rozmów z niechcianymi zawodnikami zależeć będą dalsze ruchy transferowe, takie jak pozyskanie nowego napastnika. W mediach pojawił się wczoraj temat Okińczyca, lecz jak udało nam się ustalić, Arka nie pozyska żadnego napastnika, jeśli w Gdyni pozostanie Abbott. Numerem 1 na tej pozycji w rundzie wiosennej może być Michał Szubert, który musi solidnie przepracować okres przygotowawczy. Do tej pory uchodził za "szklanego" zawodnika i chyba sam nie pamięta, kiedy trenował bez żadnych problemów zdrowotnych kilka miesięcy z rzędu. Rywalizację z nim podejmie na pewno młody Maciej Wardziński - autor tysięcznego gola w historii występów Arki na drugim szczeblu. Miejsce w ataku może też zająć Marcus da Silva.
Kontrakty Lecha i Abbotta z Arką obowiązują do 30 czerwca 2015 roku.