Przed Arką jedna z najważniejszych (jak nie najważniejsza) runda ostatnich lat. Żółto-niebiescy stoją przed szansą drugiego w historii klubu awansu do finału Pucharu Polski, a także uplasowania się w czołowej „ósemce”, która pozwoli Gdynianom na grę w grupie „mistrzowskiej”. Aby tak się stało potrzebne są wzmocnienia na dwóch newralgicznych pozycjach – środkowego obrońcy i klasycznej ”9”.
Przede wszystkim w oczy rzuca się fatalna skuteczność napastników, którzy łącznie zdobyli dla Arki zaledwie 6 bramek z 24 strzelonych. To właśnie tutaj działacze Arki muszą nałożyć szczególny nacisk, intensywnie rozglądając się na rynku transferowym za skutecznym "goleadorem". Indywidualna statystyka napastników Gdynian w minionej rundzie prezentuje się następująco:
Dariusz Zjawiński – 848 minut | 2 bramki + 1 asysta
Paweł Abbott – 552 minuty | 0 bramek
Rafał Siemaszko – 518 minut | 4 bramki
Przede wszystkim rozczarował Dariusz Zjawiński z którym trenerzy Arki wiązali spore nadzieje. Popularny „Zjawka” miał zamknąć usta krytykom, którzy uparcie twierdzili, że Darek w Ekstraklasie nie strzeli więcej niż dwóch bramek w sezonie. Początek miał świetny ładując bramki w 2 i 3 kolejce. Potem zdarzało mu się dość często obijać słupki i poprzeczki i na tym… poprzestał. Słaba gra Zjawińskiego zmusiła trenera Nicińskiego po sięgniecie kompletnie nieprzygotowanego do gry Pawła Abbotta, który dopiero co wrócił po ciężkim urazie stawu skokowego. To, że „Abbottinho” nie jest w formie widział każdy i szansę w końcówce sezonu otrzymał Rafał Siemaszko. „Siema” w swoim stylu zostawił na boisku całe serce udowadniając przy tym, że ma „smykałkę” do zdobywania bramek. Kto wie – może gdyby trener Niciński zaufał Rafałowi szybciej – jego dorobek byłby okazalszy? Nie mamy jednak wątpliwości, że Siemaszko był w minionej rundzie najlepszym i najefektywniejszym napastnikiem „żółto-niebieskich”.
Statystyki jednak nie kłamią i o ile na „Siemę” możemy wiosną liczyć to pozycja Zjawińskiego i Abbotta wydaje się być mocno zagrożona. Nie jest tajemnicą, że Zjawiński dostał zgodę od klubu na rozglądanie się za nowym pracodawcą i prawdopodobnie jeszcze tej zimy pożegna się z Gdynią. Inaczej prezentuje się sytuacja Pawła, który otrzyma szansę podczas okresu przygotowawczego na udowodnienie swojej wartości i przydatności do zespołu. Kto jak kto ale Abbott swoją postawą w ubiegłym sezonie i okolicznościami jakie później go spotkały na tę szansę zasłużył.
Niemniej jednak napastnika zakontraktować działacze Arki muszą. Czy będzie to transfer trafiony? Odkąd dyrektorem sportowym Arki został Edward Klejndinst akurat z napastnikami było krucho by nie powiedzieć bardzo krucho. Przypomnijmy więc zawodników którzy przyszli na pozycję nr „9” za czasów obecnego dyrektora sportowego Arki:
- Piotr Karłowicz
- Sebastian Szerszeń
- Rafał Siemaszko
- Gaston Sangoy
- Dariusz Zjawiński
- Szymon Lewicki
Trafionym zakupem można określić jedynie Rafała Siemaszkę na którego pozyskanie nacisk kładł przede wszystkim szkoleniowiec Gdynian - Grzegorz Niciński. Niewyjaśnioną zagadką pozostał Sangoy, który umiejętności miał duże, jednak (brak chęci i pazerność?) sprawiły , że w Gdyni jego talent nie rozpromieniał tak jakby wszyscy tego oczekiwali. Pozostali zawiedli i ich pobyt w żółto-niebieskiej części Trójmiasta należy zaliczyć do nieudanych. Dlatego też liczymy, że tym razem działacze Arki wykażą się lepszym przeglądem „pola” i do Gdyni trafi napastnik, który nie będzie miał problemów ze zdobyciem 8-10 bramek w sezonie. Ściągniecie skutecznego napastnika to podstawa aby myśleć "o czymś więcej" zarówno w lidze jak i Pucharze Polski.