Dwie porażki w meczach wyjazdowych (Kielce oraz Gliwice), a w między czasie remis po co by nie mówić – widowiskowym spotkaniu w Gdyni z Zagłębiem Sosnowiec, doprowadziły do nerwowej sytuacji w naszym mieście. Trzy kolejki i zaledwie zdobyty punkt. Nikt z takich rozstrzygnięć nie był zadowolony, mając przed sobą serię kilku potyczek z wymagającymi rywalami – Lechem Poznań i Legią Warszawa w rozgrywkach Ekstraklasy oraz 4-ligowcem w Pucharze Polski. Wydaje się, że nie można mieć żadnych zastrzeżeń do samych zawodników oraz sztabu trenerskiego, który tym razem podjął właściwe decyzje – w pełni zrealizowane przez piłkarzy. Cenny triumf nad Kolejorzem przed własną publicznością, wartościowy punkt wywalczony przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie i awans do 1/16 finału Pucharu Polski, a co równie ważne – oszczędzenie podstawowych graczy przez trenera Zbigniewa Smółkę w pucharowym starciu. Wyniki, wizja i plan, który bez wątpienia miał szkoleniowiec Arki na ostatnie dni przyniosły nam korzyści.
Niedzielny pojedynek z Zagłębiem Lubin będzie dla nas piątym meczem w tym sezonie przy ul. Olimpijskiej. W porównaniu z poprzednim sezonem, start pod względem frekwencji mamy odrobinę lepszy niż przed rokiem, ale zdajemy sobie sprawę, że stać nas na dużo więcej. Tego dnia do Gdyni w ramach wspomnianej akcji "Śledziki na Arkę" wybiera się spora grupa kibiców z Tczewa, a także nasi przyjaciele - Miedziowi. Zawodnicy w ostatnim czasie, dosłownie na przestrzeni ośmiu dni udowodnili, że są w stanie nas pozytywnie zaskakiwać, więc nikt nie powinien mieć wątpliwości, że stadion to najlepsze miejsce na spędzenie niedzielnego popołudnia - zwłaszcza, że zapowiada się znakomita pogoda!