W Polsce jak nigdzie indziej jeden sezon płynnie przechodzi w drugi. Ten właściwy, w sezon ogórkowy. W tej materii jesteśmy absolutnym ewenementem. Z uwagi na bardzo niski poziom rozgrywek, to właśnie w okresie od czerwca do końca lipca bywa najciekawiej, wielu kibiców z wypiekami na twarzy czyta prasowe spekulacje, a na stronach internetowych (m.in. na naszej) pojawia się ogrom komentarzy pod tytułem "Bożok w Jagiellonii", "Labukas w Górniku" i tak dalej, i tak dalej. Gdy pytamy - skąd ktoś taki ma informacje, najczęściej pada odpowiedź: "bo napisali". Kto? No, na 90minut napisali.
Drodzy kibice, 90minut.pl to jeden z niewielu profesjonalnych portali piłkarskich, jakimi obdarzył nas polski internet, tworzony przez ludzi o bardzo dużej wiedzy i pasji do sportu, ale o czym warto i trzeba pamiętać, rubryka "Transfery" na tym portalu nie jest wiarygodnia i miarodajna. Dlaczego? Ano dlatego, że pojawiające się tam nazwiska to w przeważającej mierze przymiarki naszych rodzimych mistrzów pióra przepisane na ów portal. O poziomie jaki prezentują poszczególne redakcje najlepiej świadczą tytuły prasowe "Van Nistelrooy w Wiśle?", "Morientes idzie do Legii" albo "Guti oferowany Lechii!". Rozumny człowiek puknie się w czoło albo głośno zaśmieje, a przed skopiowaniem takiej informacji 30 razy zastanowi (właściwie to czy trzeba się zastanawiać choć raz?), natomiast polski dziennikarz, u którego widocznie cecha logicznego myślenia jest w fazie zaniku, bezmyślnie przepisze te bzdury i będzie raczył nimi kibiców. Jakiś czas temu jeden z popularniejszych portali ostatnich lat wyliczył, że skuteczność transferowych przymiarek dziennikarzy największej polskiej gazety sportowej to 14%. 14%! Też możemy wymienić trzy kluby, które interesują się Tadasem, dwa które pytały o warunki Szmatiuka, ale po co? Co to zmieni, skoro w tym samym czasie każdy klub prowadzi rozmowy z menedżerami kilkudziesięciu zawodników?
Odnosząc się do sytuacji z tak zwanymi "przymiarkami" przychodzi na myśl artykuł jednego z najbardziej zajadłych krytyków Arki ostatnich miesięcy sprzed bodajże 1,5 roku. Arka była na obozie treningowym w Hiszpanii, a ów dziennikarz na podstawie pierwszej jedenastki z któregoś ze sparingów wysnuł wniosek, że w klubie zbliżają się wielkie zmiany i trener Pasieka myśli nad przemeblowaniem składu.
Spadliśmy z ligi i to jest fakt. Budżet został poważnie okrojony - fakt kolejny. Zatem naturalną koleją rzeczy nie będziemy w stanie zatrzymać najlepszych piłkarzy. Naturalną kolejną rzeczy pół drużyny odejdzie i tak się stanie bez względu na to czy ktoś 5 czerwca napisze, że Bozok jest przymierzany do Jagiellonii. Nasi wspaniali działacze naściągali nam tyle szrotu, że mamy nadzieję, ze już nawet do nich doszło, że nie tędy droga i czas zmienić kurs. Oby zatrudnienie solidnego, znającego świetnie realia I ligi trenera było tego początkiem. Wiemy już, że ze składanych podczas konferencji deklaracji nikt ich nie rozliczy, mamy zatem chociaż nadzieję, że nie są, niczym Paweł Zawistowski, z minionego sezonu "zadowoleni" i wezmą się ostro do pracy, by "jebana hołota" nie musiała od jesieni skandować nieprzychylnych im haseł.
mazzano