Waldemar Fornalik (trener Ruchu):
Jeśli chodzi o mecz, mógł się zacząć kapitalnie po sytuacji Przybeckiego, niestety Ćwielong się poślizgnął. Arka później zaczęła grać swoją piłkę, przed taka grą ciężko się obronić. Łatwo straciliśmy gola i potem było ciężko. Druga połowa zaczęła się podobnie, mieliśmy groźną sytuację i po niej zaczęliśmy nieźle grać w piłkę. Brakło stuprocentowej sytuacji, ale stawaliśmy się groźniejsi. Niestety bramka na 2:0 w pewnym sensie zamknęła to spotkanie i przegraliśmy z kretesem. Wiemy gdzie są problemy i będziemy robić wszystko by je zlikwidować. Nawet jeśli się nie strzela, trzeba nie tracić bramek, a to za łatwo nam się przytrafia.
Długa liga przed nami, więc wstrzymajmy się z określeniem że Szwoch ośmieszał moich obrońców. Podobała mi się jego gra, ale nie chcę powiedzieć o nim więcej, niż trener, który go prowadzi.
Grzegorz Niciński (trener Arki):
Miło mi jest ze mogę siedzieć koło Waldemara Fornalika, że mogę się spotkać z topowymi trenerami. Najwięksi optymiści się nie spodziewali ze Arka po dwóch meczach w Gdyni będzie miała dwa zwycięstwa po 3:0.
Duże słowa uznania dla drużyny. Graliśmy z drużyną doświadczoną, baliśmy się kontrataków. Po bramce na 2:0 dostaliśmy skrzydeł. Przy takiej publiczności nie sposób grać źle. Atmosfera była fantastyczna.
Mateusz Szwoch grał tak samo jak reszta drużyny. Mateusz miał świetne podanie do Miro Bożoka, ale cały zespół grał dobrze. Dużo jeszcze meczów przed nami i musimy się przede wszystkim utrzymać i powalczyć na wyjazdach.